22 lutego 2013

Podsumowanie miesiąca Wege!



Bardzo długo zbierałam się do podsumowania mojego miesiąca wegetariańskiego który rozpoczęłam 3 stycznia. Przyznaję, to był trudny miesiąc pełen zmian szczególnie jeżeli chodzi o listę zakupów. Wpłynęło to nie tylko na zawartość mojej lodówki ale również skłoniło do rozmyślań: co kryje się pod pojęciem – zdrowe odżywianie czy dieta .

Ale od początku… moje odczucia i refleksje:

Pierwszy tydzień był najtrudniejszy, zmiana nawyków odbiła się na moim samopoczuciu. Kolejne dni były coraz lepsze a pod koniec miesiąca czułam się dobrze. Moje wydatki na cotygodniowe zakupy zmniejszyły się (to był duży plus) a kuchnia zachwycała kolorową wystawą z owoców i warzyw…… ale czy bycie wegetarianinem świadczy o tym że jemy lepiej/zdrowiej?

Zawsze wydawało mi się że wegetarianie są szczupli, przecież jedzą warzywa i owoce! Olśniło mnie dopiero teraz – myślę że to bzdura ….przyjmijmy że w przepisie na curry z kurczaka (pierś z kury: na 100g – 121kcal) zamienimy pierś z kury na tofu (tofu: na 100g – 125kcal) czy to zmieniło kaloryczność naszej potrawy lub jakość?...chyba niekoniecznie! Do czego zmierzam? Zastąpienie mięsa w diecie produktami wegetariańskimi niczego nie zmienia, nasza sylwetka pozostanie taka sama bo nasza dieta i nawyki pozostały… czyli wnioskuje że wegetarianin i mięsożerca mogą mieć bardzo podobne problemy. Widać sekret zdrowego odżywiania czy dobrej diety tkwi gdzieś indziej.

Szukałam odpowiedzi na swoje pytanie i trafiłam na blog: smak-zdrowia.
Blog okazał się esencją mądrości kryjących się pod pojęciami zdrowa dieta, zdrowe odżywianie i prawidłowe nawyki. Znalazłam w nim idealną bazę z przepisami i wiele porad odnośnie odżywiania a historia autorki i jej spektakularne efekty są dla mnie największą motywacją.

Podsumowując:  nie zauważyłam jakiejś większej zmiany w wyglądzie czy samopoczuciu po zakończeniu miesiąca wegetariańskiego ale czas ten pozwolił mi dokładniej zastanowić się - co należy zrobić/zmienić w sposobie odżywiania by osiągnąć upragniony efekt. Wiadomo że sama wiedza nie wystarczy, trzeba mieć jeszcze ogromną motywacje i samozaparcie ale myślę że warto spróbować!

Na koniec muszę się przyznać że nie mogłabym zostać wegetarianką, możliwe że mogłabym uprzeć się i zrezygnować z mięsa dla samej idei ale nie wyobrażam sobie wyeliminowania z diety ryb. Pragnę jednak dodać że podziwiam osoby które mają tak ogromną samodyscyplinę aby w imię przekonań zmienić coś w swoim życiu…. I najważniejsze, w przeciągu tego miesiąca poznałam wiele blogów wegetariańskich które na pewno będę odwiedzała regularnie. Dziękuję bo poszerzyliście moją bazę inspiracji!

Bardzo proszę, jeżeli ktoś z Was ma własne przemyślenia lub doświadczenia aby podzielił się ze mną: sosweetsospicy@gmail.com Pozdrawiam!!!

1 komentarz:

  1. Ja miałam nadzieję, że przechodząc na wegetarianizm stanę się szczuplejsza - nic z tego, moje zamiłowanie do tłustych i niezdrowych potraw pozostało i nadal mam probelmy z wagą. Jednak nie przeszkadza mi to zbytnio - moim celem nie było zdrowe odżywianie (choć w przedziwny sposób stałam się mniej chorobliwa i wyniki krwi mam normie, a nie jak kiedyś - poniżej) a pewna idea, która pojawiła się w mojej głowie. Zatem Twój wniosek jest słuszny - bez zmiany nawyków żywieniowych nie zmienimy swojej sylwetki.
    Poza tym - jedno Tobie powiem - żyj w zgodzie ze sobą!
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń